Od zawsze mnie zadziwia, kiedy dostrzegam proces zmiany perspektywy. Ile może trwać droga z punktu A do punktu B w naszym widzeniu, czy myśleniu? Mam na myśli drogę i czas, które dzielą różne perspektywy. Teoretycznie dzieje się to wszystko w jednej głowie, a trwać może od kilku minut do kilku lat, czasem też nigdy nie dochodzi do takiej zmiany.
Punkt widzenia – punkt siedzenia
Mawia się, że zmiana punktu widzenia zależy od punktu siedzenia i pewnie wiele w tym racji. Na ile zmiana i jej tempo zależą od naszych intencji, chęci czy otwartości? Na ile wpływa na to nasz temperament i charakter? Czy może bardziej chodzi o czas, który musi upłynąć, by emocje opadły, by niechęć się wyciszyła, a złość wygasła?
Chyba każdemu zdarza się ugrzęznąć w konflikcie lub nieporozumieniu z drugim człowiekiem i nie widzieć drogi wyjścia. Często wtedy każda strona trzyma się swoich racji. Zamykamy się wtedy w swojej głowie i pielęgnujemy zły obraz drugiej osoby, wyliczając kolejne: on powinien…, jak ona mogła…, jak on mógł zrobić tak, a nie tak…, jak mogła powiedzieć tak, zamiast tak…Tworzymy setki pomysłów jak powinien drugi człowiek zachować się w danej sytuacji.
Nie opatrujemy wtedy swoich ran, ale podgrzewamy wzajemny żal, wyrzuty i poczucie krzywdy. Cała nasza uwaga kieruje się na drugą osobę,
a energia wypala się na tworzeniu planu, jak bardzo to ona, on powinni się zmienić, co powinni teraz zrobić i jacy powinni być…
Zmianę trzeba zacząć od siebie
Wiele osób przez całe życie próbuje zmieniać swojego męża, żonę, partnerów, czy dziecko. Wierzą, że jak będą dużo pouczać, moralizować, krytykować i zachowywać się wobec nich w określony sposób, to ta osoba w końcu się zmieni. Całą życiową energię i wiele czasu można poświęcić, by zmienić drugą osobę, na taką, jaką my chcielibyśmy by była. Można też dążyć do ideału tej osoby, jaki istnieje w naszej wyobraźni lub wspomnieniach. Jednak czy to możliwe do osiągnięcia?
W rzeczywistości do zmiany siebie konieczna jest zgoda i chęć osoby, której to dotyczy. O ile w ogóle chce coś w sobie zmieniać, to ona musi podjąć trud i pracę nad tą zmianą. Co możemy zatem zrobić w sytuacji konfliktu, nieporozumienia i wspomnianego „zatrzymania” w relacji?
Możemy zmienić perspektywę na JA.
Czy to oznacza, że mamy zrezygnować z siebie, odpuścić, pobłażać czy stale ustępować? Nie! To oznacza, że mogę złapać kilka oddechów, spojrzeć z dystansu i pomimo tego, co myślę o tej osobie albo poza tym albo zamiast tego… zastanowić się, co ja mogę zrobić w tej sytuacji. Pomyśleć, co ja mogę powiedzieć lub co przestać mówić (bo to równie ważne!), a także co mogę zacząć lub przestać robić w takiej sytuacji, czy ogólne w relacji.
Czasem samo zaprzestanie tego, co robimy od lat może spowodować zmianę. Czasem wystarczy zachować się przeciwnie do tego, jak zwykle postępujemy, czy reagujemy. Możemy np. milczeć zamiast mówić: ty znowu…, ty zawsze, ty nigdy… Poza tym możemy powiedzieć o naszych uczuciach, o tym co się w nas dzieje, kiedy…
Taka zmiana w nas czy sposobie reakcji może spowodować zmianę w relacji, a także zrozumienie, dostrzeżenie czegoś przez drugą osobę.
Zmień schematy, zachowania i nastawienie
Bardzo wypalające i zniechęcające jest powtarzanie przez lata tych samych słów, zachowań i oczekiwanie zmiany. Propozycją jest próba zatrzymania utartego schematu myślenia czy zachowania. Celem jest zrobienie kroku do przodu, do zmiany, by wyjść z poczucia bezradności czy bezsilności, zamiast taplać się w błocie żalu i poczucia krzywdy. Taka postawa wymaga naszej woli i otwartości. Sił może dodawać nam poczucie empatii i pragnienie dobra dla siebie, drugiej osoby i tej relacji. To, że nam na tym zależy będzie dużym wsparciem i motywacją.
Bywa też, że zmiana nie jest możliwa i jedyne, co możemy zrobić dla siebie i naszej relacji to zaakceptować coś i zmienić nasze nastawienie.
Analogicznie wracając do zależności punktu widzenia od punktu siedzenia – może warto wstać! I z tej pozycji dostrzec więcej, inaczej… Chodzi o to, by z perspektywy TY, ON, ONA przejść na JA lub MY. Mam poczucie, że to buduje…😊
Nasze nastawienie to jeden z najważniejszych czynników, który wpływa na to, jak postrzegamy świat. Bez jego zmiany nie ruszymy dalej, nie zmienimy nic.ABy pacjent w ośrodku leczenia wziął udział w terapii musi chcieć. Tutaj nie może być żadnego przymusu, bo wiemy, że to nie działa. Autentycznie trzeba chcieć zmiany i widzieć obecny problem. Oczywiście same chęci nie wystarczą potrzeba ogromu silnej woli i wytrwałości, bo żadna zmiana w nas nie dzieje się ot tak, a wymaga czasu i jest to proces złożonych z małych kroczków, codziennych zwycięstw nad swoim nałogiem, lenistwem, wymówkami.
Aby zmienić utarte schematy, zachowania i nastawienie, warto nauczyć się technik zmiany myślenia: mindfulness, techniki komunikacji bez przemocy (NVC) i metody rozwiązywania konfliktów. Warto porozmawiać z bliskimi osobami, które takie techniki już stosowały, a zmiana perspektywy przyniosła w ich relacjach pozytywne rezultaty. Konkretne przykłady pomagają lepiej zrozumieć, jak zastosować pewne zmiany w praktyce.